Co najmniej siedem osób zginęło, a 18 odniosło obrażenia w wybuchu samochodu-pułapki przed bazą wojskową w Adenie - największym mieście na południu Jemenu. Bomba wybuchła przed bramą bazy, gdy żołnierze przygotowywali się do wyjazdu do sąsiedniej prowincji Abjan. Od maja siły bezpieczeństwa walczą tam ze zwolennikami Al-Kaidy, którzy opanowali m.in. miasto Zindżibar.

Przedstawiciele władz oskarżają o atak bojowników z Al-Kaidy.

Zwolennicy tej organizacji terrorystycznej wzmocnili swoje wpływy na południu kraju, korzystając z osłabienia władz centralnych wywołanego przez trwające od początku roku masowe antyrządowe protesty. Uczestnicy tych demonstracji domagają się ustąpienia prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, który obecnie przebywa na leczeniu w Arabii Saudyjskiej.