Dwie osoby zginęły, a co najmniej 250 zostało rannych podczas antyprezydenckiej demonstracji w jemeńskim mieście Taez - poinformowała agencja AFP, powołując się na świadków. Policja otworzyła ogień do protestujących, którzy próbowali wedrzeć się do siedziby lokalnych władz. Obrzuciła też ich gazem łzawiącym.

Pod koniec stycznia Jemen ogarnęła fala protestów przeciwko Salahowi, rządzącemu krajem od 32 lat. 25 marca prezydent po raz kolejny zapowiedział, że jest gotów przekazać władzę następcy wyłonionemu w wyborach, które miałyby się odbyć przed końcem br. Opozycja zażądała wczoraj, aby Salah ustąpił na rzecz wiceprezydenta.

Jemen, jeden z najbiedniejszych krajów arabskich, oprócz szyickiej rebelii na północy boryka się również z separatystycznym ruchem na południu oraz wzrostem wpływów i wzmożoną działalnością Al-Kaidy. Fala protestów została zainspirowana podobnymi wystąpieniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które doprowadziły do ustąpienia przywódców tych krajów: Zina el-Abidina Ben Alego i Hosniego Mubaraka.