Jedna osoba trafiła do szpitala po piątej gonitwie z bykami w hiszpańskiej Pampelunie. Doznała urazu szyi. Byki i tym razem nie wzięły jednak nikogo na rogi. "Ranna osoba przewróciła się w trakcie gonitwy" - poinformował dyrektor szpitala w Nawarze Javier Sesma.

Żaden z uczestników gonitwy nie został poturbowany przez byki, choć w pewnej chwili napięcie wzrosło. Jedno ze zwierząt odłączyło się od pięciu pozostałych i szykowało do szarży na biegnących. Byka udało się jednak bezpiecznie skierować na arenę, gdzie kończy się gonitwa.

Od czterech lat nikt nie zginął

Od 7 lipca tysiące śmiałków biorą udział w Pampelunie w gonitwach z bykami na 850-metrowym odcinku zakończonym areną, na której później zwierzęta giną z rąk torreadorów.

Od 1911 roku, gdy rozpoczęto prowadzenie statystyk, w biegach z bykami zginęło 15 osób. Ostatnią ofiarą śmiertelną był 27-letni Hiszpan Daniel Jimeno Romero, który 10 lipca 2009 roku został ugodzony przez byka w szyję.

Tradycja fiesty ku czci św. Fermina, jednego z patronów Nawarry, sięga XVI wieku. Uroczystości i zabawy z tej okazji rozsławił amerykański pisarz Ernest Hemingway w swojej powieści "Słońce też wschodzi".

(MRod)