Jedna osoba zginęła w wyniku trzęsienia ziemi, które nawiedziło Tajwan w czwartek o świcie; wstrząsy odczuwalne były w stolicy wyspy Tajpej i spowodowały przerwy w dostawie prądu do ponad 10 tys. domów – poinformowały miejscowe władze.

Według straży pożarnej 60-letnia kobieta zginęła, przygnieciona przewróconą szafą.

Prąd straciło ponad 10 tys. domów w okolicy Tajpej i w powiecie Yilan na północnym wschodzie wyspy, gdzie wystąpiły również utrudnienia w ruchu pociągów. Do godz. 10 rano czasu miejscowego (godz. godz. 4 rano w Polsce) przywrócono zarówno dostawy energii elektrycznej, jak i normalne funkcjonowanie kolei - podała tajwańska agencja prasowa CNA.

Tymczasem Tajwan szykuje się na przejście tajfunu Lekima, który w czwartek rano znajdował się ok. 520 kilometrów na wschód od Tajpej. Centralne biuro meteorologiczne wyspy wydało ostrzeżenie tajfunowe, zalecając mieszkańcom, aby przygotowali się na silne wiatry i obfite opady deszczu.

Będziemy nadal obserwować, czy skutki trzęsienia ziemi i zbliżający się tajfun mogą wywołać połączone efekty
- powiedziała dziennikarzom prezydent Tajwanu Caj Ing-wen.

Leżący na styku dwóch płyt tektonicznych Tajwan jest regularnie nawiedzany przez trzęsienia ziemi. W kwietniu kataklizm o magnitudzie 6,1 dotknął wschodnią część wyspy, raniąc 17 osób, z których jedna zmarła w wyniku odniesionych obrażeń. Najtragiczniejsze trzęsienie w najnowszej historii miało miejsce w roku 1999, gdy magnituda wyniosła 7,6. Zginęło wówczas ok. 2,4 tys. osób.