J. K. Rowling zmienia przepisy antyterrorystyczne... dla siebie. Autorka powieści o Harrym Potterze wracała z Nowego Jorku do Wielkiej Brytanii, ściskając w rękach rękopis najnowszego tomu. Służby lotniskowe zażądały, by pisarka nadała go na bagaż.

Rowling nie chciała słyszeć o oddaniu jedynego egzemplarza napisanej odręcznie książki. Ostatecznie amerykanie przymknęli oczy, pozwolili jej zabrać opakowane w foliową torbę strony na pokład.