Rosja i Polska, pierwszy raz w historii, stoją na stanowisku dojścia do zgody w czasach pokoju. Wypełnienie tego zadania będzie wymagało od nas ostatecznego wyrzeczenia się niektórych radzieckich dogmatów, cierpliwości i odwagi. Z Polakami łączy nas zbyt wiele, abyśmy obrażali się za każdą kogucią wypowiedź znad Wisły, choć wypowiedzi takich będzie wiele - tak zbliżające się uroczystości upamiętniające 70. rocznicę zbrodni w Katyniu komentuje moskiewski dziennik "Izwiestija".

Autor artykułu, znany rosyjski publicysta Dmitrij Babicz, pisze, że w przeszłości prawda przebijała się tylko w krytycznych momentach, gdy obu naszym narodom groziło unicestwienie.

Według niego, Polacy często traktują Rosję jak ciut ulepszoną kopię stalinowskiego ZSRR i proponują Unii Europejskiej oraz NATO swoje usługi w charakterze specjalistów od Rosji. Redaktor "Izwiestiji" pisze też o rzekomej niekonsekwencji rządu polskiego: W ostatnich latach Warszawa żarliwie popierała wszelkie wybryki poprzedniego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki i prezydenta Gruzji Micheila Saakszawilego, a teraz musi uprzejmie uśmiechać się do nowego ukraińskiego prezydenta Wiktora Janukowycza, którego polskie gazety jeszcze niedawno określały mianem wcielenia zła.

W Polsce prawie w każdym mieście jest plac lub ulica nazwana na cześć ofiar Katynia. W Warszawie z lupą w ręku czyta się każdy artykuł moskiewskiej prasy poświęcony Polsce. Natomiast w Rosji dopiero w ostatnich latach do świadomości opinii publicznej dotarła myśl, że Polska jest z nas w jakiejś mierze niezadowolona - komentuje Babicz.