Izraelscy komandosi zaatakowali tajną placówkę wojskową w Syrii i przejęli materiały rozszczepialne z Korei Północnej. Tak twierdzi brytyjska prasa powołując się na źródła w Waszyngtonie i Jerozolimie.

Do ataku doszło na początku miesiąca, po tym, jak Amerykanie zdobyli dowody, że chodzi o materiał nuklearny. Według ekspertów, odkrycie może sugerować, że także Syria - podobnie jak Korea Północna i Iran - może dążyć do posiadania broni jądrowej.

Według izraelskich źródeł, służby tego kraju gromadziły w Syrii informacje od kilku miesięcy. Materiał rozszczepialny miał być na północy, w okolicach bazy pod Dawr az-Zwar.

Dziennik „Sunday Times” napisał, że Dyplomaci przebywający w Korei Północnej i Chinach, bazując na doniesieniach docierających do azjatyckich rządów na temat rozmów między Pekinem a Phenianem sądzą, że w ataku zginęło wielu Koreańczyków z północy.