Zjednoczona Lista partii arabskich, która w wyborach do parlamentu Izraela uzyskała trzecie miejsce, zarekomendowała szefa centrolewicowego sojuszu Benny'ego Gantza na premiera. Awigdor Lieberman oświadczył, że nie rekomenduje ani Ganzta, ani Benjamina Netanjahu.

Dzięki deklaracji partii arabskich blok Niebiesko-Białych Gantza ma więcej mandatów od potencjalnego bloku prawicy pod wodzą dotychczasowego premiera Netanjahu, ale wciąż za mało, żeby mieć niezbędną większość koalicyjną.


W przedterminowych wyborach z 17 września do liczącego 120 miejsc Knesetu Niebiesko-Biali zdobyli 33 mandaty, a prawicowy Likud Netanjahu 31 mandatów.

Uzyskując poparcie partii arabskich Gantz może liczyć na 57 mandatów, a Likud przy poparciu partii ultraortodoksyjnych - na 55 mandatów. Jest to jednak wciąż za mało do uzyskania większości 61 miejsc w Knesecie i utworzenia większościowej koalicji rządowej.

Zjednoczona Lista to wspólna lista wyborcza czterech partii Hadasz, Ra'am, Balad i Ta'al. Po raz pierwszy ugrupowania te zjednoczyły się w 2015 r. Udało im się wtedy zdobyć 13 miejsc w Knesecie. Konflikty wewnętrzne sprawiły jednak, że sojusz rozbił się na dwa bloki: Hadasz-Ta'al i Ra'am-Balad. W przedterminowych wyborach do Knesetu w kwietniu zdobyły one odpowiednio sześć i cztery mandaty. A po zjednoczeniu w wyborach z 17 września uzyskały 13 mandatów, stając się trzecią siłą polityczną.

Prezydent Izraela Reuwen Riwlin w niedzielę rozpoczął konsultacje z liderami partii w celu ustalenia kandydata na premiera, odpowiedzialnego za utworzenie rządu koalicyjnego.

Prezydent wezwał do stworzenia "stabilnego rządu" jedności z udziałem Likudu i Niebiesko-Białych. "Jestem przekonany, że musimy stworzyć stabilny rząd z dwiema głównymi partiami" - oświadczył Riwlin.

Tymczasem uważany za tzw. kingmakera Awigdor Lieberman, lider świeckiej partii nacjonalistycznej Nasz Dom Izrael (Israel Beitenu), która zdobyła osiem miejsc w Knesecie, oświadczył w niedzielę, że nie rekomenduje ani Netanjahu, ani Gantza na stanowisko premiera. Lieberman prowadził swoją ostatnią kampanię przeciwko ultraortodoksyjnym partiom żydowskim, a w przeszłości zaostrzył retorykę wymierzoną w partie arabskie.

Nie będziemy częścią bloku z haredi (ultraortodoksyjnymi Żydami) (...). Z tego powodu nie będziemy rekomendować prezydentowi Riwlinowi (Benjamina) Netanjahu (na szefa rządu) - powiedział Lieberman na konferencji prasowej w Jad Haszmona w środkowym Izraelu. Nie możemy rekomendować Benny'ego Gantza, który rozważa (utworzenie) rządu wspieranego przez listę arabską - dodał Lieberman. Haredi są naszymi przeciwnikami politycznymi, ale Arabowie są naszymi wrogami - podkreślił.

Konsultacje prezydenta Riwlina z liderami partii potrwają do poniedziałku.

Kandydat na premiera będzie miał sześć tygodni na utworzenie koalicji. Jeśli to się nie powiedzie, szef państwa może dać kolejnemu kandydatowi na premiera 28 dni na sformowanie koalicji. A jeśli to nie zadziała, zostaną rozpisane kolejne wybory. Prezydent zapowiedział, że zrobi wszystko, co możliwe, aby uniknąć takiego scenariusza. Poza tym - jak zauważają komentatorzy - nikt w Izraelu nie wydaje się zainteresowany trzecimi wyborami parlamentarnymi w ciągu roku.