Przywódca głównej partii islamskich radykałów w Pakistanie zapowiedział, że jego zwolennicy będą protestować przez dziesięć dni w Islamabadzie. A wszystko po to by doprowadzić do obalenia prezydenta Perveza Musharrafa, który zdaniem Kazi Hussaina Ahmeda stał się zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego.

Lider partii Damiat-i-Islami zapowiedział na jutro spotkanie przywódców pakistańskich partii religijnych, podczas którego mają zostać omówione między innymi plany marszu na Islamabad. Tymczasem kilka tysięcy uzbrojonych Pakistańczyków dotarło już do granicy - chcą się przedostać do Afganistanu i walczyć po stronie Talibów przeciwko Stanom Zjednoczonym:

"Jedziemy na Dżihad, świętą wojnę by pomóc Talibom. Musharraf to zdrajca, zamachowiec i morderca. Poza tym przyjmuje amerykańskie pieniądze a słoną cenę płaci za to Afganistan". Zbrojne grupy Pakistańczyków znajdują się już zaledwie kilka kilometrów od granicy. Przed jej przekroczeniem starają się ich powstrzymać pakistańska policja, wojsko i straż graniczna.

Foto: RMF

23:15