Kolejne zatrzymania podczas zamieszek po wyborach prezydenckich w Iranie. Dziennikarz pracujący dla amerykańskiego tygodnika "Newsweek" i miejscowy pracownik ambasady Wielkiej Brytanii w Teheranie zostali oskarżeni o działanie przeciwko bezpieczeństwu narodowemu. O zatrzymaniu i zarzutach poinformowali w sobotę ich adwokaci.

Od wyborów, które odbyły się 12 czerwca, w Iranie zatrzymano wiele osób z obozu reformatorów, oskarżając je o naruszenie bezpieczeństwa narodowego. Opozycja kwestionowała bowiem wyniki głosowania, które przyniosło reelekcję ultrakonserwatywnemu prezydentowi Mahmudowi Ahmadineżadowi.

Od pierwszego dnia oskarżeni, w tym (dziennikarz irańsko-kanadyjski) Maziar Bahari, zostali obwinieni o działania wymierzone w bezpieczeństwo narodowe - ocenia irański prawnik Saleh Nikbaht, który współpracuje z kilkunastoma zatrzymanymi ostatnio dziennikarzami i aktywistami politycznymi. Lecz oskarżenie o działanie przeciwko bezpieczeństwu narodowemu jest sformułowaniem niejasnym i ogólnym. Nie znam podstaw oskarżeń skierowanych przeciwko panu Bahari, ani innym oskarżonym i nie jestem w stanie powiedzieć, jaka grozi im kara - dodaje.

Mecenas skarży się również, że pomimo wielu działań podjętych w prokuraturze, nie udało mu się jeszcze spotkać ze swoimi klientami. Dodaje, że nie wie, w jakim są stanie.

Inny adwokat Abdolsamad Choramszahi zidentyfikował zatrzymanego pracownika brytyjskiej ambasady jako Hosseina Rassama. O tym, że postawiono mu zarzut działania przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, dowiedział się od krewnych oskarżonego, którzy zwrócili się do niego z prośbą o obronę. Choramszahi również nie spotkał się jeszcze z klientem.

W piątek stojący na czele Rady Strażników Konstytucji ajatollah Ahmad Dżanati ogłosił, że zatrzymani dwaj irańscy pracownicy brytyjskiej ambasady w Teheranie zostaną postawieni przed sądem w następstwie protestów po reelekcji Ahmadineżada. Spośród początkowo dziewięciu zatrzymanych pracowników placówki siedmiu zostało zwolnionych.

Szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband wyraził wielkie zaniepokojenie losem przetrzymywanych i domaga się pilnych wyjaśnień w tej sprawie.

W reakcji na ostatnie działania Teheranu ministerstwa spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej postanowiły wezwać akredytowanych u siebie ambasadorów Iranu. Decyzja o skoordynowanym działaniu Unii, które ma przede wszystkim dać dowód solidarności z Wielką Brytanią, zapadła na piątkowym posiedzeniu ambasadorów "27" w Brukseli.