"Antyrządowe demonstracje w Syrii grożą obaleniem najważniejszego sojusznika Iranu w całym regionie. Teheran coraz intensywniej stara się wesprzeć reżim Baszara el-Asada. Iran wysyła do Syrii coraz większą liczbę doradców, żołnierzy elitarnych jednostek oraz broń i sprzęt - pisze "Washington Post" na stronie internetowej.

Iran wysyła też wyrafinowany sprzęt pozwalający na śledzenie wymiany informacji poprzez serwisy społecznościowe, jak Facebook i Twitter oraz tropienie ich użytkowników. Uważa się, że dzięki tym systemom inwigilacji władze w Damaszku aresztowały w ostatnich tygodniach setki osób. Zatrzymywano ich nie na ulicach, podczas demonstracji, ale wyciągano z domów.

Do Syrii skierowano też oddziały specjalne zwane Quds Force, stanowiące elitarne jednostki irańskiej Gwardii Rewolucyjnej utworzone podczas wojny irańsko-irackiej. Ich zadaniem jest "eksportowanie islamskiej rewolucji" poza granice Iranu.

Skala pomocy udzielanej przez Teheran, ani rozmiar irańskiego kontyngentu w Syrii nie są znane, ale według źródeł oficjalnych udział Iranu w walce z syryjską opozycja systematycznie rośnie - pisze dziennik.

Z kolei "The Economist" przypomniał, że Iran przez wiele krajów arabskich postrzegany jest jako rosnące zagrożenie dla regionu. "Los Angeles Times" podkreślał, że jeśli Teheran skutecznie obroni prezydenta El-Asada, to może to bardzo pokrzyżować plany USA na Bliskim Wschodzie. Stany Zjednoczone starały się, z pomocą Arabii Saudyjskiej, rozbić alians Damaszku z Teheranem.

Poważne zobowiązania el-Asada wobec Teheranu jeszcze bardziej zbliżą te dwa państwa. Ich siły bezpieczeństwa przeprowadzają wspólne szkolenia, koordynują swe strategie i dostarczają sobie nawzajem broni. Państwa łączą też liczne traktaty zobowiązujące obie strony do stawania w obronie sojusznika - pisze "LA Times".