Co najmniej 128 osób zginęło w katastrofie irańskiego samolotu wojskowego, który uderzył w blok mieszkalny w stolicy kraju, Teheranie. Po katastrofie doszło do eksplozji, a 10-piętrowy budynek stanął w płomieniach. Wśród ofiar są dzieci.

Samolot rozbił się prawdopodobnie z powodu awarii; chwilę wcześniej wystartował z lotniska pod Teheranem a pilot, po zgłoszeniu usterki technicznej, dostał zgodę na awaryjne lądowanie.

Samolot leciał na południe kraju do miasta Bandar-Abbas. Pasażerami w większości byli dziennikarze, którzy mieli relacjonować ćwiczenia wojskowe.

Warunki w irańskiej stolicy są trudne - miasto spowija gęsty smog, ograniczając widzialność do minimum. Przyczyną katastrofy mógł być jednak też fatalny stan techniczny irańskiej floty powietrznej.

Rozbity samolot to C-130 Hercules amerykańskiej produkcji. Maszyny tego typu zostały przejęte przez Irańczyków po obaleniu szacha Rezy Pahlawi w 1979 roku.

Z powodu amerykańskiego embarga samoloty te od dawna nie były remontowane, Irańczycy nie mają też do nich żadnych części zamiennych, dlatego są w fatalnym stanie technicznym.

Do ostatniej katastrofy wojskowego samolotu w Iranie doszło w lutym 2003 roku. Na południowym wschodzie kraju rozbił się wtedy Ił-76 – zginęło 276 żołnierzy Gwardii Rewolucyjnej.