Ośmiu amerykańskich żołnierzy zginęło w sobotę w atakach na terytorium irackim - poinformowało dowództwo armii USA w Bagdadzie.

Czwórka wojskowych z dywizji wielonarodowej padła ofiarą eksplozji przydrożnego ładunku wybuchowego w czasie wykonywania zadań bojowych na północny zachód od stolicy Iraku. W ataku na ich pojazd obrażenia odniósł także iracki tłumacz.

Dwóch kolejnych żołnierzy zginęło, a jeszcze trzech zostało rannych w wybuchu przydrożnego ładunku w szyickiej dzielnicy Bagdadu. Tuż po eksplozji Amerykanie zostali ostrzelani.

W Tikricie (na północ od Bagdadu) w eksplozji bomby przydrożnej stracił życie amerykański lotnik.

Zmarł ponadto żołnierz dywizji wielonarodowej w Bagdadzie. Przyczyny jego śmierci nie były związane z walką.

Straty te - według statystyk prowadzonych przez AFP, bazujących na danych Pentagonu - zwiększyły do co najmniej 3545 liczbę żołnierzy USA, którzy ponieśli śmierć w kampanii irackiej od jej rozpoczęcia 20 marca 2003 roku.