Uzbrojeni rebelianci przez kilka godzin przetrzymywali co najmniej 40 zakładników w kościele katolickiego obrządku syryjskiego w Bagdadzie. Podczas operacji odbijania zakładników zginęło siedem osób, wśród nich co najmniej jeden wierny - podały irackie władze.

Agencje podają sprzeczne dane dotyczące ofiar śmiertelnych. Agencja AFP, powołując się na irackie MSW, pisze, że zginęło siedmiu wiernych, a 13 odniosło obrażenia. Z kolei agencja Reutera cytuje rzecznika irackich sił bezpieczeństwa Kuasima al-Musawiego, według którego w operacji śmierć poniosło pięciu napastników, policjant i jeden wierny.

Jak podało źródło w irackim MSW, rebelianci najpierw próbowali wejść do budynku pobliskiej giełdy, zabijając dwóch ochroniarzy. Wysadzili również samochód-pułapkę i ranili co najmniej cztery osoby. Następnie uzbrojeni mężczyźni weszli do jednego z największych kościołów w Bagdadzie i wzięli 40 zakładników, w tym dwóch księży - podał resort spraw wewnętrznych. Z kolei chrześcijański deputowany, Junadam Kana, do którego dzwonili przebywający w kościele wierni, powiedział, że ich zdaniem w kościele przebywało ponad 50 zakładników.

Rebelianci żądali uwolnienia terrorystów z Al-Kaidy przebywających w więzieniach w Iraku i Egipcie. Po wzięciu zakładników rzecznik Watykanu Federico Lombardi apelował o szybkie rozwiązanie sytuacji, które nie wymagałoby użycia przemocy.

Zaatakowana w niedzielę świątynia była celem ataku w sierpniu 2004 roku, gdy przeprowadzono skoordynowane zamachy w kilku kościołach w Bagdadzie.

W 23-milionowym Iraku żyje ok. 1,5 mln chrześcijan.