10 amerykańskich żołnierzy zginęło wczoraj w różnych punktach Iraku - potwierdziło dziś dowództwo armii USA w Bagdadzie.

Wieczorem w sobotę informowano o ośmiu zabitych Amerykanach - w tym m.in. czterech z nich poniosło śmierć w pojedynczym incydencie na północny zachód od stolicy Iraku. Dwóch kolejnych żołnierzy zginęło, a trzech zostało rannych w wybuchu przydrożnego ładunku w szyickiej dzielnicy Bagdadu.

W Tikricie w eksplozji bomby przydrożnej stracił życie amerykański lotnik. Dziś poinformowano o śmierci dwóch dalszych żołnierzy - w dwu odrębnych incydentach w rejonie Bagdadu.

Tym samym liczba zabitych w Iraku amerykańskich żołnierzy od początku czerwca wzrosła do co najmniej siedemdziesięciu. Straty te - według statystyk prowadzonych przez AFP, bazujących na danych Pentagonu - zwiększyły do co najmniej 3547 liczbę żołnierzy USA, którzy ponieśli śmierć w kampanii irackiej od jej rozpoczęcia 20 marca 2003 roku.