W związku z rosnącym zagrożeniem ze strony islamskich rebeliantów premier Iraku Nuri al-Maliki zwracał się do administracji prezydenta USA Baracka Obamy z prośbą o przeprowadzenie nalotów na pozycje dżihadystów - donosi dziennik "New York Times".

Dziennik informuje, że władze w Bagdadzie zwracały się do Amerykanów z prośbą o wsparcie lotnicze kilka razy od marca do maja 2014 roku. Rząd Malikiego, obserwujący wzrost potęgi sunnickich rebeliantów, uznał, że nie poradzi sobie z nimi bez pomocy sojusznika. Bagdad wzywał administrację Obamy o przeprowadzenie bombardowań pozycji dżihadystów przy wykorzystaniu samolotów bojowych i dronów. Jednak prośby te - jak podkreśla "NYT" - nie zyskały akceptacji Waszyngtonu.

Eksperci, na których powołuje się dziennik, zwracają uwagę, że amerykańskie wsparcie lotnicze dla władz Iraku mogłoby przynieść pozytywne efekty, gdyby rząd Malikiego zmienił swoją dotychczasową politykę. Podkreślają, że premier powinien dopuścić do władzy zdecydowanie większą reprezentację mniejszości sunnickiej, z której szeregów rekrutują się walczący z rządem dżihadyści. Dodatkowo Maliki powinien przeprowadzić reformy sił zbrojnych w celu zwiększenia ich wartości bojowej.

"NYT" przypomina, że do tej pory USA przekazały Irakowi pakiet pomocowy w wysokości 14 miliardów dolarów, w skład którego wchodziły m.in. samoloty F-16, śmigłowce bojowe Apache i karabiny M-16. Bagdad otrzymał także setki pocisków Hellfire, wykorzystywanych w Apache'ach, oraz bezzałogowe samoloty zwiadowcze ScanEagle. Dziennik zwraca też uwagę, że w zeszłym tygodniu Amerykanie rozpoczęli w Jordanii szkolenie wojsk irackich.

Część amerykańskich wojskowych uważa jednak, że takie wsparcie jest niewystarczające. Powinniśmy wysłać do Iraku samoloty i drony oraz grupy doradcze, które pomogą wypracować tamtejszej armii odpowiednie schematy obrony i nauczyć ich przeprowadzać kontrofensywy - powiedział dziennikowi emerytowany generał James M. Dubik.

Od wtorku na północy Iraku trwa ofensywa Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu (ISIL), który w czwartek wezwał swych zwolenników, by posuwali się w stronę Bagdadu. Od wtorku ISIL opanował znaczne części Mosulu, stolicy prowincji Niniwa na północy Iraku, a także sektory w dwóch sąsiednich, głównie sunnickich prowincjach - Kirkuku i Salaheddin. Zdobył też miasto Tikrit oddalone od Bagdadu zaledwie o 160 km na północ.

(edbie)