7 osób zginęło, a 11 zostało rannych w zamachu samobójczym z w Tikricie, 160 kilometrów na północ od irackiej stolicy. Na razie nikt nie przyznał do przeprowadzenia tego ataku.

Ok. godz. 9 czasu lokalnego przed siedzibą policji w centrum Tikritu zamachowiec samobójca zdetonował ładunek wybuchowy ukryty w ciężarówce. Do ataku doszło niespełna trzy tygodnie przed wyborami regionalnymi, które odbędą się w 12 z 18 prowincji.

Na razie żadna organizacja nie wzięła na siebie odpowiedzialności za zamach, jednak agencja AFP sugeruje, że mogło to być irackie skrzydło Al-Kaidy, które często atakuje szyitów oraz siły bezpieczeństwa. Sunniccy rebelianci próbują w ten sposób zaostrzyć konflikt wyznaniowy w Iraku i zdestabilizować rząd premiera Nuriego al-Malikiego.

10 lat po inwazji na Irak kraj jest pogrążony głębokim w kryzysie politycznym. Od trzech miesięcy trwają protesty w regionach, gdzie sunnici stanowią większość mieszkańców. Sunnici zajmowali za rządów Saddama Husajna najwyższe stanowiska w aparacie rządowym, wojsku i służbach specjalnych. Obecnie czują się marginalizowani przez rządzących Irakiem.

(mn)