Bojownicy Państwa Islamskiego w czasie swej ofensywy na północy Iraku zabili co najmniej 500 członków mniejszości religijnej jazydów. Taką informację przekazał agencji Reutera iracki minister ds. praw człowieka Muhammad Szija as-Sudani.

Sunniccy rebelianci spalili żywcem niektóre ze swych ofiar, w tym kobiety i dzieci - dodał minister. Poinformował także, że do niewoli islamistów trafiło ok. 300 kobiet.

Jazydzi to mówiący po kurdyjsku wyznawcy synkretycznej religii łączącej elementy wierzeń indoirańskich, judaizmu, nestorianizmu i islamu. Zdobycie przez dżihadystów Państwa Islamskiego bastionu jazydów, miasta Sindżar w północno-zachodnim Iraku, zmusiło do ucieczki ok. 200 tys. cywilów - alarmuje ONZ. Wielu jazydów ukryło się w odludnych górach, gdzie cierpią głód i pragnienie.

Źródła kurdyjskie i przedstawiciele jazydów poinformowali, że co najmniej 20 tys. Irakijczyków, ukrywających się w górach Sindżar, przedostało się całych i zdrowych na stronę syryjską. Następnie pod eskortą sił kurdyjskich wrócili oni do irackiego Kurdystanu. Ofensywa Państwa Islamskiego zatrzymała się ok. 40 km od stolicy Kurdystanu, miasta Irbil.

Wielka Brytania rozpoczęła dziś dostawy pomocy humanitarnej dla ludności północnego. Pierwszy z dwóch samolotów brytyjskiej armii dokonał zrzutu jedzenia i wody dla członków mniejszości religijnej - jazydów, ukrywających się przed dżihadystami w górach Sindżar.

Brytyjskie samoloty Hercules C130 dostarczą nie tylko żywność i wodę, ale także namioty, filtry do wody oraz lampy wykorzystujące energię słoneczną, które mogą również służyć do ładowania telefonów komórkowych.

Także Pentagon poinformował, że USA przeprowadziły rano kolejne zrzuty żywności - odpowiadające 52 tys. posiłków - a także pojemników z wodą. Podobne operacje przeprowadzono w minionych dniach.

(j.)