Interpol chce potwierdzić tożsamość Abu Musaba al-Zarqawiego, przywódcy Al-Kaidy w Iraku, który zginął w środę w amerykańskim nalocie na północ od Bagdadu. Był jednym z najbardziej poszukiwanych terrorystów świata.

Odciski palców człowieka, "który, jak się zakłada, jest al-Zarqawim", powinny zostać udostępnione Interpolowi - oświadczyła w piątek ta międzynarodowa organizacja policyjna.

Po nalocie Zarqawi żył jeszcze, kiedy na miejsce dotarli iraccy policjanci. Zmarł wkrótce potem, kiedy zjawili się Amerykanie, którzy go zidentyfikowali. Martwemu terroryście pobrano odciski palców, zbadano także tatuaże i blizny po ranach, aby upewnić się, że jest to Zarqawi.

Ugrupowanie dowodzone przez 40-letniego Jordańczyka od czasu upadku reżimu Saddama Husajna dokonało wielu krwawych zamachów, porwań i egzekucji zakładników. Al-Zarqawi był też zamieszany w krwawe zamachy w 2003 roku - na meczet szyicki w Nadżafie, na siedzibę misji ONZ w Bagdadzie oraz kwaterę główną żandarmerii włoskiej w Nasirii – w atakach tych w sumie zginęło ponad 120 osób.

Al-Zarqawi był jednym z najbardziej poszukiwanych terrorystów na świecie – Stany Zjednoczone wyznaczyły za jego głowę 25 milionów dolarów nagrody. Bardzo długo praktycznie nikt nie wiedział, jak wygląda Jordańczyk - zagraniczne wywiady dysponowały tylko jednym starym zdjęciem. Al-Zarqawi pokazał swą twarz niedawno, na taśmie wideo pod koniec kwietnia.