​Koszty piątkowej inauguracji amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa mogą sięgać 200 milionów dolarów. Blisko połowę tej kwoty pochłoną wydatki na zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom uroczystości w Waszyngtonie.

​Koszty piątkowej inauguracji amerykańskiego prezydenta elekta Donalda Trumpa mogą sięgać 200 milionów dolarów. Blisko połowę tej kwoty pochłoną wydatki na zapewnienie bezpieczeństwa uczestnikom uroczystości w Waszyngtonie.
Donald Trump /ANTHONY BEHAR / SIPA USA POOL /PAP/EPA

Wydarzenia związane z objęciem przez Republikanina urzędu w Białym Domu trwać będą przez tydzień. Obejmują m.in. bale, parady, koncert w przededniu zaprzysiężenia, a także prywatne kolacje dla nowego prezydenta i jego administracji. Według przewidywań ostateczny koszt inauguracji zależeć będzie od pogody, a także liczby gości w Waszyngtonie.

Jak podkreśla "New York Times", wydatki pokrywać będzie złożony z liderów obu izb komitet Kongresu ds. ceremonii inauguracyjnych, a także prezydencki komitet inauguracyjny, rząd federalny oraz rządy stanowe i lokalne. Innymi słowy podatnicy i prywatni darczyńcy.

Największą pozycją w wydatkach związanych z inauguracją będzie jej zabezpieczenie. Prace nad tym trwają od ponad roku. Biorą w nich udział organy ścigania, wywiad, kilkanaście lokalnych i federalnych agencji, w tym Secret Service, FBI i Gwardia Narodowa. Szacuje się, że łączące się z tym koszty z kasy władz federalnych mogą sięgnąć 100 mln dolarów.

Według przewidywań inauguracja Trumpa będzie najdroższa w historii, m.in. z powodu inflacji i znacznego zwiększenia darowizn od korporacji, osób zamożnych i sympatyków nowego prezydenta. Jego komitet zebrał od nich łącznie ok. 100 mln dolarów, przekraczając rekordowe 53 mln ustanowione przez zespół Baracka Obamy w 2009 roku. Nie jest jasne, ile z tej kwoty zostanie wydane.

Darowizny od zarejestrowanych lobbystów nie będą przyjmowane, korporacje mogą wyłożyć do miliona dolarów, ale ograniczenia nie dotyczą osób fizycznych. Każdy, kto przekaże dotację w wysokości 200 dolarów lub więcej, musi zgłosić to Federalnej Komisji Wyborczej w terminie do 90 dni po inauguracji. Niewykorzystane kwoty zostaną przeznaczone na cele charytatywne - powiadomił rzecznik prezydenckiego komitetu inauguracyjnego Boris Epshteyn.

Jak zauważa "Washington Post", niezależnie od tego, kto akurat obejmuje najwyższy urząd w państwie, inauguracje stanowią ogromny zastrzyk dla lokalnej gospodarki. Wpływy hoteli, restauracji, firm cateringowych mogą łącznie wynieść kilkaset milionów dolarów.

(az)