Karl nie jest już huraganem. Wczoraj dotarł do wybrzeży Meksyku w rejonie portowego miasta Veracruz, gdzie osłabł przekształacając się w tropikalny niż. Przedtem jednak zabił co najmniej 2 osoby i zmusił władze do czasowego zamknięcia jedynej w kraju elektrowni atomowej oraz platformy wiertniczej w Zatoce Meksykańskiej.

W Veracruz Karl wyrządził znaczne szkody łamiąc drzewa, zrywając dachy z domów i niszcząc linie energetyczne.

Jak ocenia amerykańskie Krajowe Centrum ds. Huraganów w Miami, Karl powinien zaniknąć nad terenami górskimi na zachód od miasta. Może jednak spowodować tam intensywne opady deszczu i osunięcia mas ziemi.