1 lipca mija 21 lat od przyłączenia Hongkongu do Chin. Z tej okazji na placu Złotej Bauhinii zorganizowano ceremonię podniesienia flagi. W oficjalnych uroczystościach wzięły udział obecne i poprzednie władze regionu oraz zwolennicy przyłączenia Hongkongu do Chin. W dniu obchodów rocznicy odbywa się jednak także wielotysięczny marsz demokratyczny zorganizowany przez środowiska opozycyjne - żądające dla Hongkongu politycznej autonomii.
Hongkong, była brytyjska kolonia, został włączony do Chińskiej Republiki Ludowej w 1997 roku. Od 21 lat funkcjonuje jako specjalny region administracyjny, który zgodnie z zasadą "jeden kraj, dwa systemy" powinien dysponować szeroką autonomią we wszystkich dziedzinach, za wyjątkiem obronności i polityki zagranicznej.
W dniu 21. rocznicy przyłączenia do Chin, w porannej ceremonii wciągnięcia flagi na maszt na placu Złotej Bauhinii - kwiatu, który zdobi flagę Hongkongu - wzięła udział m.in. szefowa administracji regionu Carrie Lam. Obecni byli również trzej wcześniejsi szefowie rządu regionu Tung Chee-wah, Donald Tsang i Leung Chun-ying. W sumie w przyjęciu rocznicowym wzięło udział ok. 1,6 tys. osób.
Carrie Lam oceniła, że odkąd rok temu została mianowana na szefową administracji, jej rząd "we właściwy sposób" prowadził relacje z Chinami kontynentalnymi. Wykorzystał "dwa systemy", by promować inicjatywę logistyczną Pasa i Szlaku lansowaną przez chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, oraz integrację z prowincją Guangdong w ramach projektu Większego Obszaru Zatokowego. Zaznaczyła, że rząd Hongkongu nie będzie wykazywał tolerancji dla przekraczania granic wytyczonych przez Pekin, respektując zasadę "jeden kraj".
W niedzielę po południu z Parku Wiktorii w centralnej części Hongkongu - jak zwykle przy okazji rocznicy - ruszył wielotysięczny marsz demokratyczny zorganizowany przez środowiska opozycyjne. Przez wiele lat demonstranci rozpoczynali marsz z boisk piłkarskich w parku, ale po raz kolejny władze udostępniły to miejsce grupom propekińskim, które organizują tam wystawy rocznicowe.
W tym roku motywem przewodnim marszu, organizowanego przez zrzeszenie ok. 50 grup demokratycznych, jest sprzeciw wobec "jednopartyjnej dyktatury" w Chinach oraz wobec "upadku Hongkongu". Według organizatorów w niedzielnym marszu wzięło udział ok. 50 tys. osób - najmniej od trzech lat. Oficjalne szacunki policji mówią o niecałych 10 tys., a więc najmniejszej liczbie od półtorej dekady.