Hollywood inwestuje w produkcje filmowe tak duże pieniądze, że chciałby do minimum ograniczyć ryzyko porażki. Do tej pory producenci musieli posiłkować się sondażami albo podejmować decyzję "na nosa". Teraz pomoże im nowy program komputerowy.

Ekspert z uniwersytetu Stanu Oklahoma zaproponował program, który analizuje wiele różnorodnych czynników, wpływających na powodzenie filmu. Bierze pod uwagę np. liczbę gwiazd w obsadzie, temat, limit wiekowy, ilość efektów specjalnych, ale także datę premiery i konkurencję, z jaką filmowi przyjdzie się zmierzyć.

Testy przeprowadzone na ponad 830 filmach, które weszły na ekrany w ciągu pięciu lat na przełomie wieku, pokazały, że aż w trzech czwartych przypadków wskazania programu dobrze przewidują rzeczywiste dochody.

Jak pisze w najnowszym numerze "New Scientist", program jest tak dobry, że jedno z czołowych studiów w Hollywood włączyło się w prace nad dopasowaniem go do własnych potrzeb. Miejmy nadzieje, że ktoś wpadnie na pomysł dopasowania go do potrzeb kinomanów, by ostrzegał przed niepotrzebnym wydawaniem pieniędzy...