Przedstawiciele rządu Hiszpanii uznali ogłoszone dzień wcześniej przez baskijskich separatystów z ETA zawieszenie broni za niewystarczające. Władze domagają się całkowitego wyrzeczenia się przemocy.

Zdaniem ministra ds. rozwoju i wiceprzewodniczącego rządzącej Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej Jose Blanco zawieszenie broni nie oznacza niczego pozytywnego w porównaniu z całkowitym porzuceniem broni. W wywiadzie dla radia Onda Cero minister ocenił, że terroryści z ETA są bardzo osłabieni i szukają dla siebie szansy. Jednak nie ma innej możliwości jak tylko definitywne porzucenie broni i przemocy.

Także hiszpański minister spraw wewnętrznych Alfredo Perez Rubalcaba uznał w rozmowie z publiczną telewizją TVE, że zawieszenie przez ETA broni jest "niewystarczające", a grupa powinna całkowicie i na zawsze porzucić przemoc. Jego zdaniem niedzielne oświadczenie jest bardzo dalekie od tego czego hiszpański rząd oczekuje od ETA i jej politycznego ramienia partii Batasuna, czyli całkowitego i bezwarunkowego porzucenia walki zbrojnej. Ministerstwo spraw wewnętrznych będzie kontynuowało w dotychczasowy sposób swoją politykę antyterrorystyczną - podkreślił szef tego resortu.

Wczoraj autonomiczny rząd Kraju Basków oświadczył, że skończył się już czas rozejmów, a siły bezpieczeństwa nie zawiesiły broni. Według szefa regionalnego resortu spraw wewnętrznych Rodolfo Aresa komunikat o zawieszeniu broni, jedenastym ogłoszonym przez ETA od 1981 roku, jest niewystarczający, niejasny i pokrętny, ponieważ nie zapowiada definitywnego porzucenia walki zbrojnej.

ETA, obarczana odpowiedzialnością za śmierć około 830 osób w przeprowadzanych od blisko 50 lat atakach, po ponad roku bez żadnych zamachów i po licznych aresztowaniach jej członków, ogłosiła wczoraj zawieszenie broni. Nie sprecyzowała jednak czy jest ono czasowe czy definitywne.