Pół tony śmieci zebrał i usunął z Mount Everestu japoński himalaista. Ken Noguchi już po raz 5. zdobył najwyższy szczyt świata po to, by go posprzątać. W czasie wszystkich swych ekspedycji zebrał łącznie 9 ton śmieci.

Ze względu na zaśmiecenie Mount Everest bywa złośliwie nazywany "najwyższym wysypiskiem świata". Niektórzy eksperci twierdzą, że na górze może znajdować się nawet 50 ton śmieci. Jednak, zdaniem japońskiego himalaisty, Everest jest teraz o wiele czystszy niż kiedyś, bo zwiększyła się świadomość ekologiczna ludzi.

W czasie tegorocznej ekspedycji zobaczyłem, że odpadów na górze jest znaczne mniej – mówił Noguchi.

Nepalskie władze zaostrzyły w ostatnich latach przepisy. Teraz ekipom wspinaczy i ich przewodnikom, którzy nie zabiorą ze sobą wszystkich odpadów i zużytego sprzętu, grozi grzywna w wysokości 4 tys. dolarów.