Przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam - to niecodzienne słowa w ustach Hillary Clinton. „Pancerna dama” tym razem jednak poczuła, że retoryka jej kampanii wymknęła się spod kontroli. Chodzi o sugestie wypowiadane przez jej męża i jedną z doradczyń na temat koloru skóry Baracka Obamy.

Hillary Clinton zrozumiała, że to wyjątkowo niebezpieczna gra. Tym bardziej, że była Pierwsza Dama ma wielu ciemnoskórych zwolenników, a rasistowskie sugestie mogłyby ich do niej zniechęcić. Pani senator wystąpiła więc na forum wydawców prasy dla czarnoskórych Amerykanów i odcięła się jednoznacznie od jakichkolwiek rasistowskich opinii. Clinton przeprosiła za te, które padły i zapewniła, że bardzo szanuje Obamę, a jeśli ten wygra nominację, będzie mu pomagała w kampanii.

Clinton nie tylko z powodu rasistowskiej retoryki ma ostatnio kłopoty. W amerykańskich mediach króluje temat seksafery w Nowym Jorku i gubernatora, który stracił stanowisko po ujawnieniu jego kontaktów z prostytutkami. Tenże gubernator mocno wspierał „pancerną damę” i miał być jednym z jej delegatów na konwencję wyborczą Partii Demokratycznej.