Były czeski prezydent Vaclav Havel po raz pierwszy od kilku miesięcy pojawił się publicznie. Dzisiaj odebrał w Pradze w klasztorze benedyktynów na Brzevnowie honorowe obywatelstwo praskiej 6. dzielnicy. Szedł o lasce, prowadziła go żona Dagmar.

Havel, który w październiku skończy 75 lat, przez ostanie miesiące wracał do zdrowia po zapaleniu dróg oddechowych. Od wiosny publicznie pojawił się tylko raz, na premierze reżyserowanego przez siebie filmu "Odejścia".

Całe lato spędził w swoim domu na wsi. Zostanie tam do końca września, bo - według lekarzy - wiejskie powietrze dobrze mu służy.

Były czeski prezydent od dawna boryka się z problemami zdrowotnymi. Przyczyniły się do nich m.in. pobyty w komunistycznych więzieniach. W 1996 roku z powodu nowotworu usunięto mu połowę prawego płuca, dwa lata później podczas urlopu w Austrii doznał perforacji jelita grubego.

Havel nadal dużo pracuje i aktywnie działa na rzecz obrony praw człowieka. W tym tygodniu podpisał się pod listem krytykującym sytuację polityczną na Ukrainie i apelującym do Unii Europejskiej o domaganie się od ukraińskich władz respektowania prawa.