Od lipca hakerzy atakowali sieć komputerową niższej izby japońskiego parlamentu. Po zainfekowaniu komputerów wirusem, przestępcy przez miesiąc mogli czytać e-maile deputowanych - pisze japońskim dziennik "Asahi Shimbun".

Pod koniec lipca hakerzy wysłali wirus pocztą elektroniczną. Ich celem mogły być informacje związane z japońską polityką zagraniczną i obrony - podała gazeta, powołując się na zastrzegającą anonimowość osobę zaznajomioną ze sprawą.

"Asahi Shimbun" sugeruje, że atak mógł zostać wyprowadzony z chińskiego serwera, ale zastrzega jednocześnie, że jest to trudne do udowodnienia, gdyż każdy miał do niego dostęp. Cyberatak w japońskim parlamencie zdarzył się po raz pierwszy. W sierpniu podobnie zostały zaatakowane komputery koncernu Mitsubishi Heavy Industries, największego dostawcy broni w Japonii.