Brytyjska policja poszukuje hakera, który włamał się do systemu telefonicznego Izby Gmin. Nie dość, że zablokował łącza, to jeszcze pozostawił po sobie bezczelny ślad.

Hakerowi udało się unieruchomić centralę telefoniczną parlamentu, a na skrzynce głosowej jednej z posłanek pozostawił wiadomość, a raczej pytanie na temat jej życia seksualnego.

Ta sama pani polityk wywołała kiedyś furorę ,sugerując w złości, że, aby zwrócić na siebie uwagę przewodniczącego parlamentu, należy wyświadczyć mu pewną intymną przysługę. Policja nie wyklucza, że haker jest zwykłym żartownisiem, niemniej sprawa jest poważna.

Unieruchomienie systemu telefonicznego w Izbie Gmin, może być bowiem uznane za zamach terrorystyczny. Eksperci uważają, że do złamania istniejących zabezpieczeń, mogło przyczynić się zwykłe lenistwo polityków, którzy nie zmieniają regularnie kodów dostępu w skrzynkach głosowych.