Rząd w Port-au-Prince odwołał imprezy karnawałowe w całym kraju i ogłosił trzydniową żałobę narodową, po tym jak wczoraj w czasie pochodu ulicami miasta platforma taneczna zahaczyła o linię wysokiego napięcia. Według najnowszych danych zginęło 16 osób, a 78 zostało rannych.

Wcześniej przedstawiciele haitańskich władz mówili o 20 ofiarach śmiertelnych.

Na amatorskim nagraniu wideo widać, jak przewodu pod napięciem dotyka głową popularny piosenkarz Fantom, członek hip-hopowej grupy Barikad Crew. Mężczyzna zmienia się w słup ognia i upada. Przepalony przewód spadł na ziemię i dalej raził ludzi. Potem platforma stanęła w płomieniach.

Zauważyłam spadający kabel, sypiące się z niego iskry, zaczęłam uciekać, by ratować swoje życie - opowiadała 22-letnia Natacha Saint Fleur, która znajdowała się obok platformy. 

Do wypadku doszło w pobliżu trybuny prezydenckiej, w pobliżu której było szczególnie wielu widzów. Doszło do wybuchu paniki.

Do lokalnych szpitali udały się setki osób w poszukiwaniu informacji o zaginionych bliskich. Rząd zapowiedział, że pomoże ofiarom wypadku lub ich rodzinom.

Platforma, która zahaczyła o przewód wysokiego napięcia należała do grupy Barikad Crew. Porażonych zostało kilku członków tego zespołu. Jednak prawdopodobnie nikt z nich nie zginął. Według lekarzy ze szpitala, Fantom przeżył. Jest w ciężkim, ale stabilnym stanie.

Portal vocative.com zauważa, że nad grupą Barikad Crew wisi jakieś fatum. W 2008 roku trzech członków zespołu zginęło w wypadku samochodowym, gdy na ich auto spadł... przewód wysokiego napięcia. Kolejny członek Barikad Crew zginął w 2010 roku w trzęsieniu ziemi.

(pj)