"Przede wszystkim wysiłki szły w kierunku schwytania Radovana Karadżicia i Ratko Mladicia. Jestem pewien, że jest to przypadek o wiele łatwiejszy niż ta dwójka i Goran Hadżić wkrótce trafi do Hagi" - powiedział serbski minister ds. współpracy z haskim trybunałem ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii Rasim Ljajić. Dodał jednocześnie, że nie wie, gdzie znajduje się obecnie 53-letni mężczyzna.

Haski trybunał zarzuca Hadżiciowi zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości. Na początku 1992 roku został on obwołany prezydentem Republiki Serbskiej Krajiny, regionu stanowiącego ok. jednej trzeciej terytorium Chorwacji, który w grudniu 1991 roku jednostronnie ogłosił niepodległość i praktycznie oderwał się od reszty kraju.

Ha Hadżiciu ciąży 14 zarzutów zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości. Oskarża się go o śmierć setek chorwackich cywilów i deportację kilkudziesięciu tysięcy Chorwatów i innych nie-Serbów w czasie wojny w Chorwacji w latach 1991-1995.

W akcie oskarżenia wyszczególniono odpowiedzialność Hadżicia za masakrę w szpitalu w Vukovarze, we wschodniej Chorwacji, w czasie której zginęło 250 ludzi, w większości Chorwatów.

Wkrótce po ogłoszeniu aktu oskarżenia przez haski trybunał w lipcu 2004 roku Hadżić zniknął ze swojego domu w Nowym Sadzie, w Serbii. Rząd w Belgradzie wielokrotnie zapewniał, że robi wszystko, by go ująć, podobnie jak Ratko Mladicia. Mladicia schwytano w Serbii w maju bieżącego roku.