Ukraiński oligarcha Ihor Kołomojski złożył dymisję z funkcji gubernatora obwodu dniepropietrowskiego, a prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ją zaakceptował - poinformowała administracja szefa państwa w Kijowie.

Dekret w tej sprawie Poroszenko podpisał w nocy z wtorku na środę podczas spotkania z Kołomojskim. Prezydent wyraził nadzieję, że obwód dniepropietrowski pozostanie "silną rubieżą obronną na wschodzie Ukrainy".

Powinniśmy zapewnić pokój, stabilizację i spokój. Obwód dniepropietrowski powinien pozostać bastionem Ukrainy na wschodzie i bronić pokoju i spokoju obywateli - powiedział Poroszenko. Obowiązki Kołomojskiego w obwodowej administracji państwowej w Dniepropietrowsku przejął Wałentyn Rezniczenko, dotychczasowy gubernator obwodu zaporoskiego.

Kołomojski wszedł w konflikt z władzami centralnymi, gdy w ubiegłym tygodniu zajął wraz z uzbrojonymi ludźmi siedzibę Ukrtransnafty, państwowego operatora rurociągów naftowych, ponieważ zwolniono lojalnego wobec oligarchy szefa tego przedsiębiorstwa. W niedzielę uzbrojeni ludzie pojawili się też w siedzibie Ukrnafty, innej spółki paliwowej. Był z nimi także Kołomojski, który oświadczył, że firma ta potrzebuje obrony przed "bezprawnym przejęciem". Kołomojski kontroluje ponad 40 proc. udziałów w tej spółce.

Działania te były efektem zmiany prawa dotyczącego zwoływania walnych zgromadzeń spółek akcyjnych, które obniżyły niezbędne dla tego kworum do posiadaczy 50 proc. plus jednej akcji. Zmiany weszły w życie ze skutkiem natychmiastowym. Wcześniej do zwołania walnego zgromadzenia potrzeba było 60 proc. akcjonariuszy. Pozbawiło to Kołomojskiego decydującego wpływu w kontrolowanych przez niego dotychczas przedsiębiorstwach.

Po wydarzeniach minionego tygodnia prezydent Poroszenko oświadczył, że żaden gubernator w kraju nie będzie miał swoich "kieszonkowych armii", a wszystkie bataliony obrony terytorialnej powinny znaleźć się w strukturach sił zbrojnych i podlegać ich dowództwu.

Gubernator zbiera ochotników

Kołomojski, którego majątek szacowany jest na 3 mld dolarów, w ubiegłym roku bardzo zaangażował się w tworzenie ochotniczych batalionów, które do dziś walczą z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju. Pierwszym z nich był batalion "Dnipro", którego zadaniem była walka z separatystami, przenikającymi do obwodu dniepropietrowskiego z obwodów donieckiego i ługańskiego. Krążące wcześniej pogłoski o możliwej dymisji Kołomojskiego wywoływały obawy, że może on zdestabilizować sytuację w obwodzie dniepropietrowskim. W środę w Dniepropietrowsku miał odbyć się wiec poparcia dla ekipy dotychczasowego gubernatora, jednak przeniesiono go na sobotę.

Jeden z bliskich współpracowników oligarchy Borys Fiłatow oświadczył w środę, że Kołomojski został zwolniony "w maksymalnie poprawny sposób" i zapewnił, że nikt nie będzie utrudniał pracy nowemu gubernatorowi Rezniczence. Pokażmy całemu światu, że możemy być cywilizowanymi ludźmi, dla których państwo jest ważniejsze od ambicji. Nie dawajmy wrogom powodów do radości, ani tym wewnętrznym, ani zewnętrznym - napisał Fiłatow na swoim profilu na Facebooku.

(ug)