Na powikłania pogrypowe w Czechach zmarło już 51 osób, a 264 znajduje się w ciężkim stanie. Grypa szaleje również na Słowacji. Tam choruje na nią ponad 100 tys. osób.

Epidemia trwa i nadal nie widać jej szczytu. Grypa jest w tym sezonie wyjątkowo groźna. Na sto tysięcy obywateli mamy już 1818 przypadków zachorowań. W porównaniu z ubiegłym tygodniem liczba zachorowań wzrosła o ponad 30 proc. - poinformował główny inspektor sanitarny Czech Vladimir Valenta. Największą ilość zachorowań odnotowano w północnych i wschodnich Czechach, przy granicach z Polską i Słowacją.

Główny inspektor sanitarny ostrzegł, że w grupie największego ryzyka zachorowania są dzieci w wieku do 5 lat oraz ludzie powyżej 65 roku życia.

Epidemię grypy czeskie ministerstwo zdrowia ogłosiło w połowie stycznia. Nie wiadomo jednak ilu spośród chorych zaraziło się wirusem tzw. świńskiej grypy. Rzeczniczka ministerstwa zdrowia Viktorie Plivova stwierdziła, że ministerstwo "nie zamierza rozdzielać przypadków zachorowań spowodowanych wirusem grypy typu A/H1N1 i zwykłej grypy sezonowej".

Słowacja w przededniu epidemii

Grypa szaleje także na Słowacji. Główny inspektor sanitarny tego kraju Ivan Rovny poinformował, że choruje już 108 tys. ludzi, a Słowacja znajduje się w przededniu epidemii. W porównaniu z ubiegłym tygodniem, liczba zachorowań wzrosła o 50 proc. Najwięcej zachorowań odnotowano w krajach (województwach) nitrzańskim i koszyckim.

Na Słowacji zamknięto 300 szkół. W szpitalach wprowadzono zakaz odwiedzin, aby nie doszło do rozprzestrzeniania się wirusa wśród osłabionych pacjentów.