W meczu faworytów grupy D Hiszpania pokonała Szwecję 2:1. Podopieczni Luisa Aragonesa tym razem jednak nie błyszczeli. Przez prawie całe spotkanie solidna szwedzka defensywa nie pozwalała im rozwinąć skrzydeł. Trzy punkty i w konsekwencji awans do ćwierćfinału zapewnił podopiecznym Luisa Aragonesa już w doliczonym czasie gry niezawodny David Villa.

W pierwszych minutach meczu inicjatywa – wbrew oczekiwaniom – należała do Szwedów. Już pierwsza akcja mogła dać im prowadzenie. Nie popisał się jednak Ibrahimovic, który stojąc kilka metrów przed bramką, nie potrafił opanować piłki. Po 10 minutach faworyci obudzili się z letargu i przejęli kontrolę nad wydarzeniami na boisku. Bardzo dokładnie rozgrywali piłkę i konstruowali ładne dla oka akcje.

Wszystko kończyło się jednak w sporej odległości od „szesnastki” Szwedów; tam niepodzielnie rządzili skandynawscy defensorzy, którzy zupełnie odcięli od podań Fernando Torresa i bohatera meczu z Rosją – Davida Villę. Co nie udało się po składnej akcji, wyszło perfekcyjnie po stałym fragmencie gry. Podopieczni trenera Aragonesa wykonywali pierwszy w tym meczu rzut rożny. Piłkę krótko rozegrał Xavi, podał do Davida Silvy, ten mocno kopnął w pole karne a Torresowi nie pozostało nic innego jak dostawić nogę do zmierzającej w kierunku bramki piłki.

Riposta Szwedów mogła być natychmiastowa, ale po ładnie rozegranym szybkim ataku Johan Elmander trafił w słupek. W 34. minucie szczęście było już po stronie graczy „trzech koron”. Ibrahimović otrzymał długą piłkę z prawej strony boiska, obrócił się i strzelił obok rozpaczliwie interweniującego Casillasa. Do końca pierwszej połowy wynik się już nie zmienił, a obie drużyny skupiły się raczej tym by nie dopuścić do straty kolejnego gola.

W szatni trener Luis Aragones najwyraźniej skarcił grających leniwie Hiszpanów, bo drugą połowę Villa i spółka zaczęli od kilku groźnych i szybkich ataków. W 50. minucie powinni wyjśc na prowadzenie, jednak Villa zawahał się przed oddaniem strzału i w konsekwencji stracił piłkę. Kolejną, tym razem stuprocentową, okazję Hiszpanie stworzyli w 63. minucie. Bramkę Isakssona kolejno bombardowali z bliska Silva, Villa i Torres, lecz żaden z nich nie potrafił pokonać ofiarnie interweniującego bramkarza.

Niewykorzystane sytuacje nie zraziły jednak najdroższych graczy w Europie, którzy kontynuowali ofensywę. Ich akcje nie były jednak tak składne i płynne jak podczas meczu z Rosjanami. Szwankowała szczególnie, grająca bardzo chaotycznie, linia pomocy. Od 70. minuty Szwedzi nastawili się wyłącznie na obronę korzystnego dla nich rezultatu.

Taka postawa mogła się jednak zemścić. I tak też się stało. Już w doliczonym czasie gry losy meczu rozstrzygnął niezawodny David Villa. W pełnym biegu minął dwóch obrońców i strzałem po ziemi pokonał Isakssona. Napastnik Valencii dokonał rzeczy niezwykłej; w pierwszym meczu ustrzelił hat-tricka, a w kolejnym wprowadził swoją drużynę do ćwierćfinału.

Składy:

Szwecja: 1-Andreas Isaksson; 5-Fredrik Stoor, 3-Olof Mellberg, 4- Petter Hansson, 2-Mikael Nilsson; 8-Anders Svensson, 19-Daniel Andersson, 9-Fredrik Ljungberg, 11-Johan Elmander; 10-Zlatan Ibrahimovic, 17-Henrik Larsson

Hiszpania: 1-Iker Casillas; 15-Sergio Ramos, 5-Carles Puyol, 4-Carlos Marchena, 11-Joan Capdevila; 19-Marcos Senna; 6-Andres Iniesta, 8-Xavi, 21-David Silva; 7-David Villa, 9-Fernando Torres