O ochronę demokracji na Węgrzech apelował podczas gorącej debaty w Parlamencie Europejskim szef Komisji Europejskiej Jose Barroso. Szef rządu w Budapeszcie Viktor Orban obiecywał zaś eurodeputowanym, że problemy między Unią a jego krajem mogą zostać szybko rozwiązane. Na konferencji prasowej przyznał, że jest skłonny wprowadzić zmiany dotyczące niezależności węgierskiego banku centralnego.

Jesteśmy skłonni do pewnych zmian. Mogę bronić mojego stanowiska, ale po co? Jeżeli KE chce zmian, to niech tak się stanie - mówił dziennikarzom.

Uprzedził natomiast, że trudniej będzie dojść do porozumienia z Komisją Europejską w sprawie jej innego zastrzeżenia. Dotyczy ono obowiązku składania przez prezesa banku narodowego i członków Rady Monetarnej przysięgi na konstytucję oraz przysięgi służenia interesom narodowym. Wszyscy przedstawiciele instytucji państwowych składają taką przysięgę - tłumaczył Orban.

By wymusić zmianę kontrowersyjnych przepisów na Węgrzech, KE postanowiła otworzyć wobec tego kraju postępowanie o naruszenie prawa Unii ws. ograniczenia niezależności banku centralnego i urzędu ds. ochrony danych osobowych, a także obniżenia obowiązkowego wieku emerytalnego sędziów (jak twierdzą krytycy Orbana, chodziło o to, by na ich miejsce mianować nowych, przychylnych rządowi). Jeśli Węgry nie zastosują się do uwag, sprawy mogą zakończyć się przed Trybunałem Sprawiedliwości UE.

Barroso: Nie zawahamy się pójść dalej

Nie zawahamy się podjąć dalszych kroków, jeśli będzie to konieczne, w zależności od odpowiedzi strony węgierskiej - mówił Barroso w Strasburgu. Poinformował też, że otrzymał pismo od premiera Orbana, w którym odpowiedział on na trzy decyzje KE i zasygnalizował zamiar "zmiany przepisów oraz współpracy z KE, by wprowadzać pewne rozwiązania".

Szef KE wzywał też władze Węgier, by dowiodły zaangażowania w demokrację "nie tylko w kwestii norm prawnych, ale też praktyki społecznej i politycznej w kraju". Wyrażono obawy dotyczące jakości demokracji na Węgrzech, kultury politycznej oraz relacji między władzą a opozycją - powiedział Barroso i przypomniał, że niezależnie od ściśle prawnych postępowań Komisji Europejskiej działająca osobno Rada Europy analizuje elementy konstytucji Węgier, które mieszczą się w jej mandacie.

Viktor Orban tłumaczył w Strasburgu, że na Węgrzech ma miejsce "ekscytujący i konieczny proces odnowy". W ciągu ostatnich 18 miesięcy wykonaliśmy wielką pracę, z której jesteśmy bardzo dumni - mówił. Wśród pozytywnych zmian wymienił m.in. zmniejszenie długu publicznego czy wprowadzenie ochrony mniejszości narodowych.

Na Węgrzech wprowadzono też nową konstytucję - łącznie ponad 300 nowych aktów prawnych - i przeprowadzono m.in. reformy administracji publicznej, sądownictwa, systemu zdrowia czy edukacji. Nie każdy jest zadowolony z tych zmian - mówił Orban, zapewniając równocześnie, że zmiany te wprowadzano na podstawie zasad i wartości europejskich, opierając się na praktykach innych członków i podstawowych dokumentach UE.

Odnosząc się do zastrzeżeń Komisji Europejskiej, Orban ocenił, że "problemy mogą być szybko rozwiązane". Dodał, że w przyszłym tygodniu spotka się w tym celu z szefem Komisji, i zaapelował do Unii Europejskiej o poparcie transformacji na Węgrzech. Liczymy na wsparcie PE, bo jest ono dla nas bardzo ważne - mówił.

Szef rządu w Budapeszcie stwierdził też, że istniało niebezpieczeństwo, iż węgierska ustawa zasadnicza "ugrzęźnie w bagnie obojętności", ale m.in. dzięki debacie w europarlamencie "cała Europa interesuje się konstytucją". Jesteśmy z tego bardzo dumni - przekonywał. Równocześnie jednak zarzucił europosłom brak znajomości tematu: Ci, którzy zabierali głos, mówili o tekście, którego nie przeczytali. Stwierdził też, że sympatie partyjne były ważniejsze niż znajomość faktów: To była lewicowa krytyka konstytucji.

Orban: Nie chcemy pieniędzy niemieckich podatników

Pytany o to, czy jego wola zmian dotyczy międzynarodowej pomocy, Orban podkreślił, że "Węgry nie chcą pieniędzy od UE": Nie chcemy pieniędzy niemieckich podatników, lecz stworzenia sieci bezpieczeństwa. (…) Jesteśmy w stanie sprzedać nasze obligacje, rynki je kupią. Co prawda oprocentowanie będzie wyższe, niż daje kredyt z MFW, ale lepiej wziąć pożyczkę z rynków niż z MFW.

"Idzie pan w kierunku Hugo Chaveza, Fidela Castro"

Podczas gorącej debaty belgijski europoseł z grupy liberałów ALDE Guy Verhofstadt wezwał eurodeputowanych do przygotowania sprawozdania na temat ewentualnego naruszenia zasad traktatowych przez Węgry. Lider frakcji socjaldemokratycznej Hannes Swoboda uznał, że obecne Węgry nie zostałyby przyjęte do Unii, a francuski europoseł z grupy Zielonych Daniel Cohn-Bendit oskarżał: Idzie pan w kierunku Hugo Chaveza, Fidela Castro. Mówi nam pan: wszystko zrobiłem, by zmienić konstytucję, która była stalinowska. Czyli my musieliśmy być szaleni, skoro przyjęliśmy do UE kraj, w którym obowiązywała taka konstytucja.

Węgierskiego premiera bronili chadecy i polscy deputowani. Strasburg to nie Canossa, a Victor Orban to nie Henryk IV - mówił Jacek Kurski. Naraził się przede wszystkim wielkiemu kapitałowi, bo musiał postawić na nogi kraj i w tym celu opodatkował wielki kapitał. Za to spotyka go dzisiaj frontalny, furiacki i medialny atak. Spotyka go furia ze strony europejskiej lewicy, bo zamiast odżegnywać się od chrześcijańskich wartości z dumą wpisał je do węgierskiej konstytucji.

Ton debaty skrytykował także europoseł PiS Ryszard Legutko z frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Jak mówił, dostrzegł w niej "serię wybuchów gniewu na granicy histerii". Niektóre przepisy, za które moi koledzy krytykują Węgry - odnośnie Banku Centralnego lub Sądu Najwyższego - istnieją również w moim kraju, Polsce, ale myśl krytykowania tych regulacji nigdy nie przyszła im do głowy. Dlaczego? Ponieważ aprobują rząd polski i potępiają rząd węgierski z czysto ideologicznych pobudek - mówił Legutko - Kiedy Węgry były niszczone przez rządy socjalistyczne, ten parlament haniebnie milczał.

Węgry mogą stracić głos

Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz nie wykluczył podczas konferencji prasowej, że wobec Węgier trzeba będzie użyć artykułu 7 traktatu Unii. Przewiduje on, że za łamanie praw podstawowych i praw człowieka kraje członkowskie mogą stracić głos w Radzie UE. Schulz zapowiedział też, że europarlament dokładnie przeanalizuje to, co zaprezentowała Komisja Europejska, i zajmie stanowisko, czy powinno to doprowadzić do sięgnięcia po tę procedurę.

Poszło m.in. o media i bank centralny

We wtorek komisarz UE ds. agendy cyfrowej Neelie Kroes przesłała do węgierskiego rządu list, w którym wezwała do poszanowania pluralizmu w mediach. Jej rzecznik Ryan Heath wyjaśnił zaś, że powodem listu są niepokojące sygnały z Węgier - jak utrata częstotliwości przez opozycyjną stację Klubradio. Nie chodzi ściśle o zastrzeżenia prawne do ustawy medialnej, ale o to, czy Węgry przestrzegają fundamentalnych zasad wolności i pluralizmu mediów - mówił. Zapewnił też, że jeśli kolejne zdarzenia wzbudzą wątpliwości KE w tej sprawie, to Komisja "podejmie działania".

Wszczęcie przez KE postępowania przeciwko Węgrom to efekt analizy prawnej węgierskich ustaw. Kontrowersyjną ustawę o banku centralnym (MNB) parlament, zdominowany przez partię Orbana Fidesz, przyjął przed Nowym Rokiem. Od tego czasu KE naciskała na Orbana, by zmienił ustawę tak, aby szanowała niezależność banków centralnych w Unii. Komisja i Międzynarodowy Fundusz Walutowy stawiają to jako warunek nowej pomocy dla Węgier rzędu 15-20 mld euro.

Nowa ustawa o węgierskim banku centralnym odbiera jego szefowi prawo wyboru zastępców oraz zwiększa liczbę członków Rady Monetarnej z siedmiu do dziewięciu - przy czym sześciu ma być mianowanych przez parlament. Węgierski parlament obniżył też obowiązkowy wiek emerytalny sędziów i prokuratorów z 70 do 62 lat, a także ograniczył niezależność urzędu ds. ochrony danych osobowych.