Witebska artystka stworzyła instalację, której głównym elementem jest głowa Włodzimierza Lenina z galarety wieprzowej. To ironiczny komentarz do rocznicy rewolucji październikowej. Dla niektórych jednak okazał się zbyt awangardowy. W piątek instalację zdemontowano.

Według niezależnego Radia Swaboda wystawa w witebskiej galerii sztuki współczesnej została zdemontowana zaledwie po dwóch dniach, by "nie urazić uczuć" osób, dla których Włodzimierz Lenin wciąż jest ważny. Tak mieli tłumaczyć swoją decyzję kuratorzy.

Według zdjęć zaprezentowanych przez białoruskie media oprócz podpartej ogórkiem kiszonym głowy Lenina, w którą wbity był nóż, instalacja składała się jeszcze z kawałków czerwonej tkaniny, przedstawiającej "podarte czerwone flagi i strumienie krwi: to wszystko, co miało miejsce po 1917 r.".

Sama galareta oprócz "tradycyjnych" składników zawierała również specjalne chemiczne dodatki, dzięki którym lepiej trzymała formę. Da się to zjeść, ale jest niesmaczne. Dlatego posmak - włączamy skojarzenia - jest ohydny - mówiła autorka kompozycji "12 noży w plecy rewolucji" Nastasija Hanczarawa prezydenckiej gazecie "SB. Biełaruś Siegodnia", która również odnotowała to wydarzenie artystyczne.

Autorka wyjaśniła Swabodzie, że nie miała intencji politycznych, a Lenina traktuje jako "mem" rewolucji. To taki subtelny sarkazm, żart na temat tego, co już dawno o Leninie wiadomo. Wiele osób go potępia, wiele osób nie uważa, że jego wkład w światową historię był szczególnie pozytywny - powiedziała artystka.

(m)