Kilkadziesiąt kolejnych pożarów wybuchło w Teksasie. Zagrożonych jest wiele budynków. W stanie wprowadzono stan zagrożenia, a gubernator wezwał mieszkańców, by modlili się o deszcz.

Z żywiołem walczą strażacy z blisko 40 stanów. Na miejsce jadą kolejni. Ogień rozprzestrzenia się w błyskawicznym tempie. Rzeczniczka straży leśnej mówi krótko: "Cały Teksas płonie". Nie wiadomo nawet, ile pożarów szaleje, bo te mniejsze łączą się z większymi i stwarzają ogromne zagrożenie.

Do tej pory zginęło dwóch strażaków. Spłonęło 500 domów. W ogniu giną zwierzęta na farmach, bo nie ma czasu na ich ewakuację. W akcję ratunkową zaangażowano wojsko. Niestety prognozy nie są najlepsze - będzie sucho, a silny wiatr będzie rozprzestrzeniał gigantyczne pożary.