1,5 miliona ludzi zostało bez prądu w okolicy stolicy Stanów Zjednoczonych na skutek przejścia gwałtownych burz. Nastąpiły one po bardzo upalnym dniu - termometry w Waszyngtonie wskazywały bowiem ponad 40 stopni. Usuwanie awarii może potrwać nawet do jutra.

Optymistyczniejszy scenariusz zakłada, że dostęp do prądu w mieście i jego okolicach zostanie przywrócony wieczorem.

Jednak właściciel budynku, w którym ma studio RMF FM, powiedział naszemu reporterowi, że awaria jest poważna i być może jej usuwanie potrwa nawet do jutra.

Odcięci od świata po wichurze

Sprawcą szkód była potężna wichura, która przetoczyła się w Waszyngtonie wczoraj późnym wieczorem. Wiadomo, że spadające gałęzie raniły wiele osób - 3 niestety zginęły.

Silny wiatr pozrywał linie energetyczne w wielu miejscach. Przez to są problemy z telefonami i trudno gdziekolwiek się dodzwonić.

Trudna sytuacja panuje także w okolicach Waszyngtonu. Jak informuje nasz reporter, w mieście Arlington otwarte są tylko te sklepy, które mają generatory prądu - dodatkowo nie można płacić kartami, tylko gotówką.

Restauracje, które mają awaryjne zasilanie, przeżywają prawdziwe oblężenie. Spragnieni porannej kawy Amerykanie stoją w długich kolejkach.

Mieszkańców stolicy USA i okolic czeka trudny dzień - zwłaszcza, że nie działają klimatyzatory, a dziś temperatura ma osiągnąć blisko 40 stopni.