Po "czarnej serii" pożarów w hotelach socjalnych w Paryżu przeprowadzono kontrole stanu tego typu budynków w całym mieście. Okazało się, że ponad 150 hoteli i schronisk nie odpowiadało normom bezpieczeństwa. Władze francuskiej stolicy niezwłocznie podjęły działania poprawiające ich stan.

W pożarach hoteli socjalnych sprzed czterech lat zginęły 52 osoby, w tym aż 33 dzieci. Główną przyczyną zagrożenia w budynkach był fakt, że rodziny z dziećmi gotowały posiłki w pokojach, które w ogóle nie były do tego przystosowane.

Po przeprowadzonych kontrolach, w pierwszej kolejności zarządzono remonty budynków, które uznano za niebezpieczne. Aby jednak mieszkające tam rodziny nie znalazły się ponownie na ulicy, władze miejskie stworzyły dla nich tzw. "mieszkania solidarnościowe". W tym celu wynajęto od prywatnych właścicieli ponad ćwierć tysiąca tanich mieszkań i kawalerek, które opłacane były przez merostwo i rząd. Biedne rodziny mogą tam mieszkać w oczekiwaniu na właściwe mieszkania komunalne, a tych niestety wciąż brakuje.