Francuski rząd walczy z islamskimi ekstremistami o burki i nikaby za kierownicą. Prokuratura w Nantes zapowiedziała odwołanie się od wyroku sadu, który anulował mandat drogowy dla kobiety prowadzącej samochód w nikabie - muzułmańskim stroju, zakrywającym jej ciało od stop do głów z wąska szparą na oczy.

Według policjantów nikaby ograniczają pole widzenia muzułmanek prowadzących samochody, co stanowi zagrożenie dla innych użytkowników dróg. Sędziowie twierdzą natomiast, że nie ma takiego niebezpieczeństwa, bo szpara na oczy jest wystarczająco szeroka.

Komentatorzy podkreślają, że konflikt prawny wykracza poza sferę kodeksu drogowego. Prezydent Nicolas Sarkozy zapowiedział, że za 4 miesiące wprowadzony zostanie całkowity zakaz noszenia burek i nikabów w miejscach publicznych. Słowa prezydenta bardzo nie spodobały się Al-Kaidzie, która zagroziła Francji zamachami.

Rząd podkreśla, że ulice i drogi są miejscami publicznymi. Adwokaci muzułmanki zatrudnieni przez islamskich radykałów, argumentują, że wnętrze samochodu jest miejscem prywatnym.