Przed sądem w Nicei na południowym wschodzie Francji rozpoczął się proces rolnika, który pomógł grupie migrantów w pobliżu granicy włosko-francuskiej. Przed pałacem sprawiedliwości poparcie dla niego demonstrowało kilkadziesiąt osób.

Przed sądem w Nicei na południowym wschodzie Francji rozpoczął się proces rolnika, który pomógł grupie migrantów w pobliżu granicy włosko-francuskiej. Przed pałacem sprawiedliwości poparcie dla niego demonstrowało kilkadziesiąt osób.
Zdj. ilustracyjne /DPA/M. Stolt / CHROMORANGE /PAP/EPA

Cedric Herrou prowadzi gospodarstwo produkujące oliwki i jajka w jednej z dolin w pobliżu granicy z Włochami. Jest sądzony za to, że nie mając niczyjej zgody, pomógł pięćdziesięciu Erytrejczykom zająć nieużywany dom wczasowy w Saint-Dalmas de Tende ok. 75 km od Nicei. Przybyli z Włoch migranci przebywali w tym ośrodku przez trzy dni, aż interweniowała policja.

To, co zrobiłem, nie było poświęceniem, lecz zaszczytem - powiedział Cedric Herrou przed rozpoczęciem procesu. Naszą rolą jest pomaganie ludziom w niebezpieczeństwie. Jeśli mamy złamać prawo, by pomóc ludziom, zróbmy to! - dodał.

Na transparentach przed gmachem sądu można było w środę przeczytać: "Granice to blizny na ziemi" oraz "Wszyscy solidarni".


(mn)