Uwolniono wszystkie dzieci i opiekunkę z przedszkola w Besancon we wschodniej Francji. 17-latek, który wtargnął do przedszkola z dwoma mieczami, został obezwładniony przez antyterrorystów i aresztowany - poinformowała agencja AFP. Nikomu nic się nie stało. Do zdarzenia doszło tuż przed 9.

Antyterroryści przystawili drabinę do jednego z okien na pierwszym piętrze i przedostali się do budynku. Dzieci zostały uwolnione podczas serwowania posiłku. Wówczas udało się oddzielić przetrzymywanych od porywacza i służby specjalne mogły wkroczyć do akcji - powiedział minister edukacji Luc Chatel.

Początkowo mężczyzna przetrzymywał 20 dzieci, jednak bardzo szybko podjął decyzję o uwolnieniu 15 osób. Pięcioro dzieci i nauczycielka pozostało z porywaczem do końca. Nie wiadomo, dlaczego młody człowiek wtargnął do przedszkola. Policja przypuszcza, że 17-latek cierpi na depresję i przestał brać leki. Podczas negocjacji z policją porywacz poprosił o broń, bo chciał popełnić samobójstwo.

Cały budynek został ewakuowany. Dzieciom i ich rodzinom zapewniono opiekę psychologów.