Rośnie fala strajków okupacyjnych na francuskich uniwersytetach. Studenci blokują już wejścia do kilkunastu uczelni. Protestują przeciwko wprowadzanej przez prezydenta Sarkozy'ego reformie, która zakłada większą autonomię finansową uniwersytetów i ich dofinansowanie przez prywatne koncerny. Obawiają się, że to początek prywatyzacji wszystkich szkół wyższych.

Policja ewakuowała ponad setkę strajkujących studentów z Nowej Sorbony w Paryżu i z Uniwersytetu w Nantes. W kilkunastu innych uniwersytetach we Francji trwają strajki okupacyjne. Największy związek studencki apeluje o zaostrzenie fali protestów.

Jak twierdzi jeden ze związkowców, policja nie powinna mieć prawa interwencji na terenie uniwersytetów. W jego opinii wolności obywatelskie są łamane, ponieważ prawica jest u władzy. Zaczynamy się bać, bo policja może wrócić, kiedy tylko jej się to spodoba.

Wielu studentów jest jednak przeciwnych strajkowi. Twierdzą oni, że związkowcy blokują tych, którzy chcą studiować. Rozpowszechniona jest też opinia, że francuskie uniwersytety potrzebują reformy, bo ich dyplomy przestają liczyć się na świecie.