Słynne paryskie opery sparaliżowane trwającym już od półtora miesiąca strajkiem personelu technicznego. Coraz częściej przedstawienia odbywają się w bardzo nietypowych warunkach: bez dekoracji, bez kostiumów i oświetlenia.

Widzowie mogą otrzymać zwrot kosztów biletów, albo oglądać spektakle przypominające raczej robocze próby bez reflektorów, dekoracji i haftowanych kostiumów. Występy te są bardzo trudne dla artystów, którzy są prawie nadzy na scenie. Powinniśmy raczej te spektakle nazywać koncertami - przyznaje szef paryskich oper, który próbuje nakłonić personel do przerwania strajku obietnicą negocjacji płacowych.

Specjaliści obawiają się, że w tych nietypowych warunkach mogą też odbyć się świąteczne przedstawienia baletowe, m. in. „Dziadek do orzechów” Czajkowskiego.