Francuskie Zgromadzenie Narodowe zaakceptowało odbieranie obywatelstwa osobom obcego pochodzenia, które zabiły policjanta, żandarma lub innego mundurowego funkcjonariusza na służbie. Jest to najbardziej kontrowersyjny artykuł projektu ustawy o imigracji, rozpatrywanego właśnie w parlamencie.
Karę tę będzie można stosować tylko w stosunku do Francuzów mających podwójne obywatelstwo i w sytuacji, gdy do skazania za zabójstwo mundurowego doszło najpóźniej w 10 lat po przyznaniu obywatelstwa.
Artykuł nowego projektu ustawy imigracyjnej zaaprobowano po trzygodzinnej burzliwej dyskusji niewielką większością głosów - 75 przeciw 57. Poparli go przedstawiciele rządzącej centroprawicowej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego (UMP), sprzeciwili się mu zaś głównie deputowani lewicowi.
W trakcie debaty projekt rządowy atakowali ostro opozycyjni deputowani, nazywając go "niedopuszczalnym i cynicznym środkiem działania, który jest całkowicie bezużyteczny". W ich przekonaniu jest on także sprzeczny z francuską ustawą zasadniczą, która uznaje równość prawa wszystkich obywateli, niezależnie od ich pochodzenia. Z tego powodu socjaliści zapowiedzieli, że skierują przyjęty przepis do Rady Konstytucyjnej.
Projektu bronił w parlamencie minister ds. imigracji Eric Besson, według którego należy, także w drodze "wyjątkowych procedur", położyć kres atakom na funkcjonariuszy.
Przyjęty tekst rozszerza istniejący już w prawie francuskim przepis, który dopuszcza odebranie obywatelstwa osobom skazanym za najcięższe przestępstwa przeciw interesowi narodowemu, jak terroryzm lub szpiegostwo na rzecz innego państwa.
Głosowanie nad całą ustawą imigracyjną w Zgromadzeniu Narodowym ma się odbyć 12 października. Następnie tekstem zajmie się Senat.