Na cztery dni przed pierwszą turą wyścigu do Pałacu Elizejskiego we Francji socjalista Francois Hollande coraz bardziej dystansuje w sondażach Nicolasa Sarkozy'ego. Na stronę kandydata lewicy przechodzą nawet byli liderzy prawicy - w tym dawny prezydent Jacques Chirac.

Według najnowszego sondażu instytutu badania opinii publicznej CSA Hollande uzyska w pierwszej turze wyborów prezydenckich w najbliższą niedziele 29 procent głosów, a obecny prawicowy szef państwa Nicolas Sarkozy tylko 24-procentowe poparcie. W drugiej turze, która odbędzie się 6 mają, kandydat socjalistów może wręcz zwyciężyć aż 16-procentową przewagą głosów (58 proc. do 42 proc.).

Bliski współpracownik Jacques'a Chiraca oświadczył, że były szef państwa zamierza głosować przeciwko swojemu partyjnemu koledze Nicolasowi Sarkozy'emu. Podobnie ma zrobić wielu byłych ministrów prawicowych lub tych lewicowych, którzy wcześniej zgodzili się na udział w rządzie neogaullistowskiego premiera Francois Fillona. "Uciekają z tonącego statku" - sugeruje wielu komentatorów.

Ekonomiści popierają Hollande'a

Specjalne wezwanie, by głosować na Hollande'a podpisało również stu znanych francuskich sportowców. Zdaniem publicystów, bardziej jednak zaskakujące jest poparcie, którego w specjalnym oświadczeniu udzieliło Hollande'owi 42 renomowanych francuskich ekonomistów. Twierdzą, że polityka Sarkozy'ego polegająca na coraz ostrzejszym zaciskaniu pasa przez państwo i szarych obywateli nie wystarczy, by wyciągnąć Francję z kryzysu. Przypominają, że w ciągu pięcioletnich rządów obecnego lokatora Pałacu Elizejskiego, Francja straciła 350 tysięcy miejsc pracy w przemyśle, blisko tysiąc fabryk zostało zamkniętych. Podkreślają też, że z powodu coraz ostrzejszych cięć budżetowych francuski sektor publiczny - w tym szkolnictwo - działa w sposób coraz mniej satysfakcjonujący. Popierają więc postulat Francois Hollande'a, który chce, by w okresie kryzysu więcej płacili najbogatsi.

Pomysły Hollande'a na kryzys

Kandydat socjalistów zapowiedział już, że zamierza nałożyć 75-procentowy podatek dochodowy na osoby, które zarabiają rocznie ponad milion euro. Teraz chce również podwyższyć do ponad 30 procent VAT nałożony na sprzedaż wyrobów luksusowych. Hollande zapowiada również m.in. zatrudnienie 60 tysięcy dodatkowych nauczycieli. Zapewnia, że dzięki jego propozycjom zapowiadana przez Sarkozy'ego dyscyplina budżetowa nie zostanie naruszona, a jednocześnie zwykłym obywatelom będzie się żyło lepiej. Popierający go ekonomiści podkreślają, że dotąd milionerzy i najbogatsze koncerny korzystały we Francji ze zbyt wielu ulg fiskalnych, dzięki którym część z nich w ogóle nie płaciła podatków. Twierdzą, że należy to zmienić, bo ich zdaniem polityka socjalna musi być również instrumentem gwarantującym sprawiedliwość społeczną.

Hollande zapowiada również renegocjacje tzw. pakietu fiskalnego, który został przyjęty przez większość krajów UE w celu ratowania eurolandu. Lewicowy faworyt w wyścigu do Pałacu Elizejskiego podkreśla, że samo zaciskanie pasa nie wystarczy - potrzebne jest również opracowanie na szczeblu unijnym programu ożywienia europejskiej gospodarki. W samej Francji Hollande proponuje m.in. stworzenie wielkiego publicznego banku inwestycyjnego, który pomagałby biznesmenom w tworzeniu nowych firm oraz ułatwiałby dostęp do tanich kredytów przedsiębiorstwom, które chcą rozwijać swoją działalność nad Sekwaną - bez przenoszenia np. produkcji do Chin i innych krajów, w których siła robocza jest tańsza. Nawet szefowa największego francuskiego związku biznesmenów MEDEF - Laurence Parisot stwierdziła, że propozycje Hollande'a (a przynajmniej ich część) uważa za bardzo interesujące.

Sztab Hollande'a niemal pewny zwycięstwa

Wielu komentatorów podkreśla, że od kilku dni Nicolas Sarkozy sprawia wrażenie coraz bardziej "osamotnionego" we francuskim życiu publicznym - nawet jeżeli ekonomiści, którzy popierają jego program uważają, że propozycje Hollande'a mogą doprowadzić do ostatecznego załamania się strefy euro.

Media donoszą, że sztab wyborczy Francois Hollande'a jest już przekonany, że kandydat socjalistów będzie nowym prezydentem Francji. Bliscy współpracownicy lewicowego faworyta wyścigu do Pałacu Elizejskiego skontaktowali się już m.in. z niemiecką kanclerz Angelą Merkel i amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą w celu ustalenia dat ich spotkań z nowym prezydentem Francji. Hollande chce bowiem jak najszybciej po swoim możliwym zwycięstwie w wyborach prezydenckich zacząć renegocjować unijny pakt fiskalny i wycofać francuskich żołnierzy z Afganistanu.