Francuski minister ds. europejskich Pierre Lellouche zaproponował przewodniczącemu Parlamentu Europejskiego Jerzemu Buzkowi i szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton pobyt w znanym centrum lingwistycznym w Prowansji.

To zaproszenie do szkoły językowej jest zdaniem wielu obserwatorów złośliwością szczególnie pod adresem Ashton, która poliglotką nie jest. A to jak na szefową europejskiej dyplomacji dobrego wrażenia nie robi. Sama Brytyjka obiecała już zresztą, że się będzie uczyła języków obcych. Francuski rząd postanowił więc jej to ułatwić.

Z okazji 40. rocznicy powstania Organizacji Krajów Frankofońskich Lellouche zaproponował również kilka lekcji w znanym centrum lingwistycznym "Millefeuille Provence" w Awinionie Buzkowi i innym przedstawicielom PE. A wszystko dlatego, że - jak podkreślają unijni obserwatorzy - propagowanie języka Moliera jest oczkiem w głowie Francuzów.

Ci sami obserwatorzy zauważają jednak zgryźliwie, że sami francuscy politycy poliglotami też raczej nie są.