Zatrzymany w piątek w pobliżu bazy lotniczej na północy Francji notowany islamski radykał przyznał w śledztwie, że planował zamach w imieniu Państwa Islamskiego. Informację podała agencja AFP, powołując się na źródła zbliżone do sprawy.

Zatrzymany w piątek w pobliżu bazy lotniczej na północy Francji notowany islamski radykał przyznał w śledztwie, że planował zamach w imieniu Państwa Islamskiego. Informację podała agencja AFP, powołując się na źródła zbliżone do sprawy.
We Francji obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach z listopada 2015 r. w Paryżu / ETIENNE LAURENT /PAP/EPA

34-letni były żołnierz francuskich sił zbrojnych, który przeszedł na islam, został zatrzymany w pobliżu bazy pod Evreux w Normandii ok. 100 km od Paryża. Szeregi armii opuścił w 2013 roku. Jego nazwisko widnieje w tzw. kartotece S, w której znajdują się dane islamskich radykałów. od trzech lat był pod obserwacją służb i był kilkakrotnie przedmiotem różnych postępowań.

Śledczym powiedział, że ponieważ nie zdołał przedostać się do Syrii, gdzie chciał dołączyć do dżihadystów z IS, postanowił dokonać zamachu we Francji.

W piątek, po zbadaniu zawartości klucza pamięci USB znalezionego w samochodzie byłego żołnierza, źródła w śledztwie poinformowały, że złożył on hołd Państwu Islamskiemu. W momencie zatrzymania miał na naramiennikach symbole IS. Przy zatrzymanym, w jego samochodzie oraz w pobliskich zaroślach znaleziono także flagi Państwa Islamskiego, broń długą, dwa rewolwery oraz amunicję.

W bazie lotniczej w Evreux stacjonuje m.in. airbus 330 używany przez prezydenta Francji. Mieści się tam także jednostka wywiadowcza.

Do zatrzymania doszło w piątek nad ranem w pobliżu bazy. Najpierw w nocy znaleziono podejrzany samochód. Gdy okazało się, że należy do notowanego radykała, rozpoczęto poszukiwania właściciela. Zatrzymano go w pobliżu ok. godz. 5 nad ranem.

We Francji obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony po zamachach z listopada 2015 r. w Paryżu. Dziś odbywa się druga tura wyborów prezydenckich, w których centrysta Emmanuel Macron zmierzy się z kandydatką skrajnej prawicy Marine Le Pen. Do pilnowania bezpieczeństwa podczas wyborów zmobilizowano ok. 50 tys. funkcjonariuszy policji, żandarmerii oraz żołnierzy.

(mpw)