Franciszek odwiedza czasami Benedykta XVI i rozmawia z nim przez telefon. Zza Spiżowej Bramy nie wypływają na ten temat żadne niedyskrecje. Sam papież wyznał jednak jednemu z przyjaciół, że byłby głupcem nie chcąc korzystać z mądrości i ogromnego doświadczenia swego poprzednika - pisze Beata Zajączkowska na stacja7.pl.

Benedykt XVI rzadko opuszcza klasztor, w którym mieszka, a czas spędza głównie na modlitwie. Jak zauważa Zajączkowska początkowo żandarmi, pilnujący bezpieczeństwa w Ogrodach Watykańskich, gdzie leży klasztor, w którym zamieszkał emerytowany papież, próbowali dyskretnie ograniczać dostęp do tego miejsca. Grupy zwiedzające ogrody kierowane były tak, by nie przechodzić obok klasztoru.

Z czasem przywrócono pełną swobodę w zwiedzaniu papieskich ogrodów. Przy odrobinie szczęścia za wysokim parkanem otaczającym niewielki przyklasztorny ogródek można dostrzec pochyloną postać Benedykta XVI, a w oknach rezydencji którąś z czterech Memores Domi, czyli pań troszczących się o dom papieża seniora. Popołudniami, gdy Ogrody Watykańskie są niedostępne dla zwiedzających, z okien papieskiej rezydencji dobiegają dźwięki fortepianu…

Sam Benedykt rzadko wychodzi. Zdarza mu się spacerować przy Grocie Matki Bożej z Lourdes, gdzie jeszcze za czasów swego pontyfikatu chętnie odmawiał różaniec. Tak jak wówczas, tak i obecnie towarzyszy mu abp Georg Gänswein. On też jest swoistym pomostem łączącym dwóch papieży mieszkających w Watykanie. Wciąż jest osobistym sekretarzem Josepha Ratzingera, pracuje zarazem przy boku Franciszka, jako Prefekt Domu Papieskiego. Jak mówi, relacje z obu papieżami ma doskonałe.

Benedykt XVI śledzi w telewizji uroczystości z udziałem Franciszka. Tak było chociażby z inauguracją pontyfikatu, papieską wizytą na Lampedusie, czy Światowymi Dniami Młodzieży w Rio de Janeiro. Papież przed wylotem prosił swego poprzednika, by był z nim swą modlitwą.

Jak podkreśla Zajączkowska, odkąd Papież emeryt pożegnał się z nami na balkonie letniej rezydencji w Castel Gandolfo nie usłyszeliśmy z jego ust ani jednego słowa. W ciągu pół roku Benedykt XVI tylko raz (przynajmniej oficjalnie) wyjechał poza Watykan. Wybrał się na wycieczkę do papieskiej rezydencji w Castel Gandolfo. Odmawiając różaniec spacerował po tamtejszym ogrodzie z pięknym widokiem na góry i jezioro Albano, a następnie wysłuchał przygotowanego na jego cześć krótkiego koncertu fortepianowego. Na noc wrócił do swej watykańskiej rezydencji.

Zajączkowska nie wyklucza, że kiedyś być może Benedykt XVI wróci do swojej ukochanej Bawarii. Gdy przed kilkoma tygodniami odwiedził go w Watykanie niemiecki biskup Wilhelm Schraml rozmawiali m.in. o emeryturze. Hierarcha ujawnił, że Benedykt XVI z tęsknotą wspominał swoje rodzinne strony i zazdrościł mu, że może resztę życia spędzić w domu sąsiadującym z sanktuarium w Altötting. Miał wręcz powiedzieć: Chętnie bym się z tobą zamienił.

www.stacja7.pl 

(mpw)