Turyści, jeśli nie chcecie zginąć na Florydzie, strzeżcie się! Takie ogłoszenia już niedługo znajdą się w amerykańskich, a być może także niektórych europejskich gazetach. Zapłaci za nie pozarządowa organizacja, która ostrzega przed wchodzącym na Florydzie prawem, zwanym „najpierw strzelaj, potem pytaj”.

Nowy przepis zezwala na użycie broni, gdy „osoba w miejscu publicznym poczuje się zagrożona”. A że zagrożenie to pojęcie bardzo niekonkretne, zorganizowano kampanię na rzecz ograniczenia przemocy z użyciem broni palnej. Ma ona ostrzegać turystów wybierających się na Florydę, by np. w razie wypadku nie wychodzili z auta, siedzieli spokojnie z rękami na kierownicy, nie krzyczeli, nie wygrażali i – broń Boże – nie ubliżali miejscowym.

„Witajcie na Florydzie, ale nie dyskutujcie, bo możecie zostać zastrzeleni” – to hasło już doprowadziło do furii Stowarzyszenie Posiadaczy Broni i organizacje turystyczne z Florydy. Twórcy kampanii tłumaczą, że chcą jedynie informować o faktycznym zagrożeniu.